czwartek, 30 maja 2013

Cisza

Czasami, to jest mi aż za cicho. Innym razem tej ciszy bardzo mi brakuje. 
Jak siedzę cicho, to często dużo myślę. Bywa, że aż za dużo...
Ostatnio jednak mi to nie dolega. Miewam pustki w głowie, które nie pozwalają się skupić i są tak denerwujące, że momentami nie wiem co ze sobą zrobić. Nosi mnie w środku. Dosłownie rozrywa mnie świadomość, że jest tyle ważnych spraw, a ja nie potrafię o nich myśleć. Pustka.

Ktoś mądry, albo się mylę, powiedział, że jak nie ma się czasu na nic, to trzeba sobie jeszcze dołożyć jedno zajęcie, więc ja pytam: A jeżeli mam czasu tak wiele, że nie wiem co z nim robić, to co wtedy? 
To nie jest wcale tak, że nie mam obowiązków, że nie mam nic do załatwienia, nic do zrobienia. Po prostu nie mam ochoty na nic i skracam wszystko do minimum. Robię to co najważniejsze, mniej ważne pozostawiam, aż dojdzie do momentu, kiedy i tym będę niezwłocznie musiała się zająć. Life is brutal.

Zaczęłam właśnie czytać 'Projekt szczęście' i dochodzę do wniosku, że i ja muszę stworzyć swój własny taki projekt. Być może dzięki temu wypracuję sobie inne zachowania, które będą dla mnie o wiele korzystniejsze. No cóż. Nie dostaje się niczego od tak po prostu. Trzeba nieco powalczyć...
Stoczyć taką małą, albo i wielką, bitwę z samą sobą. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz